Przed Nami kolejny dzień wspaniałej inicjatywy polskiej blogosfery figurkowej.
Moją porażką jest, że wciąż mam zbyt mało (w porównaniu z tym co zalega w pudełkach) pomalowanych figurek. Jest też źle bo nowych figurek na ogół przybywa szybciej niż schodzi pomalowanych.
Moja żona, wiedziona wielką troską o moje zdrowie psychiczne, kupiła mi ostatnio figurkę, której nie trzeba malować (hura!).
Pozdrawiam serdecznie.
Mam ten sam problem. Dlatego poszedłem w speedpainting :)
OdpowiedzUsuńJestem pewien, że moje zbiory w porównaniu do Twoich to kropelka..:-)
UsuńFajny ten jajkosmok :D
OdpowiedzUsuńMi też się podoba. Z czymś mi się ta "paszcza" kojarzy , ale nie mogę sobie przypomnieć...
UsuńNie kusi Ciebie żeby smoczka (i) nieco malarsko podrasować? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie. Pewnie bym zepsuł efekt. I żona by się obraziła, że poprawiam jej prezenty...
UsuńFigurka o dziwo nawet całkiem ładnie pomalowana! Moja luba chowa mi za to paczki z figurkami jak akurat trafi na przesylke;) W ramach tego abym wpierw pomalowal to co zalega;)
OdpowiedzUsuńZ tym przybywaniem modeli to tak jest niestety. Tym bardziej jak się kupuje następne, a są momenty że nie chce się malować. Speedpainting wskazany. Ostatnio dzięki temu zrobiłem sporo postępów.
OdpowiedzUsuńNie lubię i nie umiem speedpaintingu, więc pudła i szuflady wstydu straszą toną plastiku..
OdpowiedzUsuń