Przed Nami kolejny dzień wspaniałej inicjatywy polskiej blogosfery figurkowej.
Pierwsza myśl - chcę pokazać Thanquola. Jego postać, tą którą znam z książek o Gotreku i Feliksie, wydała mi się najlepszym wyborem na ulubionego bohatera skaveńskiego. Ale po dłuższym zastanowieniu uznałem, że jest ktoś inny, kto sprawił, że pokochałem skaveny i cały ten ich "bajzel".
I jest nim po prostu skaveński spacz- inżynier. Nie taki z historią i wielkim imieniem (ten zasłużył na inny wpis) ale zwykły (z niezwykłym umysłem) rzemieślnik, który próbuje urzeczywistnić swoje chore i szalone (czasami genialne) pomysły. To IM właśnie poświęcam ten wpis! :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Amen!
OdpowiedzUsuńI właśnie.
Usuńteż ponad ekspresje przedkładam dobre rzemiosło, fajny wybór
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńThanquol wychodzi na tle Gotreka i Feliksa na niesamowitego nieudacznika, ale, rzeczywiście, ma w sobie coś :)
OdpowiedzUsuńPełne poparcie!
UsuńJak kiedyś ze 20 lat temu kupiłem księgę armii "Skaven" to chyba ją ze trzy razy z rzędu przeczytałem ... chyba wszyscy bohaterowie byli strasznie klimatyczni.
OdpowiedzUsuńI jak tu się nie zgodzić =)
OdpowiedzUsuń