Przed Nami kolejny dzień wspaniałej inicjatywy polskiej blogosfery figurkowej.
Wciąż żywo pamiętam, jak malowałem pająka ze zdjęć poniżej. Przyklejenie do niego gondoli, którą bardzo fachowo wykonały inteligentne leśne gobliny zajęło mi sporo czasu. Za cholerę nie chciała pasować ani się trzymać na pancerzu. Jak ją w końcu przykleiłem, to miałem problem by cała goblińska obsługa, która się na niej powinna znaleźć - stała spokojnie w miejscu.
Po dziś dzień co pewien czas muszę któregoś z załogantów przykleić ponownie, bo zawsze leży gdzieś na podstawce. I powiem Wam, że nigdy nie pamiętam gdzie dany delikwent stał! Normalnie "szał, że weź!"
Pozdrawiam serdecznie.
Brrr. Kawał paskudnika.
OdpowiedzUsuńNo pająk do najstabilniejszych nie należy co wciąż stara się Ci pokazać =D
OdpowiedzUsuń