Pokazywanie postów oznaczonych etykietą farby. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą farby. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 kwietnia 2015

Nowości Citadel Technical - Recenzja

Dziś chciałbym zrecenzować nowe produkty z serii Citadel Technical. Są to: Martian Ironearth oraz Reik Water.



Obie pozycje są na razie dostępne w preorderze, ale dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionego sklepu z pamiątkami, mam je już kilka dni w domu i pracowicie testuje.
O ile pierwszy produkt jest mi już tak naprawdę znany (bo jest to tylko kolorystyczna odmiana innego Technicala - Agrellan Earth), to drugi Reik Water to prawdziwa nowość.

W standardowym plastikowym pojemniczku otrzymujemy rewelacyjnej jakości czystą wodę, wzbogaconą w mineralne domieszki gwarantujące nam idealnie gładkie krycie farby na powierzchni. Cena jak na standardy Games Workshop jest oczywiście bardzo przystępna. Za 12 ml angielskiej mineralki zapłacimy tylko 13 zł.

Reik Water postanowiłem przetestować na mojej ulubionej figurce. Kupiłem drugi egzemplarz (na szczęście udało mi się kupić figurkę wykonaną w technologii Faincast  - a nie żałosny biały metal) i pomalowałem identycznie jak wcześniejszy egzemplarz. Tym razem farbki rozcieńczałem na palecie najnowszym produktem czyli Reik Water.


Jak widać na zdjęciach powyżej, różnica jest kolosalna. Oczywiście na korzyść Reik Water. Już nigdy więcej nie użyję zwykłej kranówy do rozcieńczania farb. Produkt Games Workshop jest zdecydowanie lepszy i wydajniejszy. Moje figurki mogę teraz spokojnie malować nie obawiając się o źle nałożoną farbę, czy też o to, że farba będzie się łuszczyć.

Jak podaje producent, jeśli produkt nie spełni naszego oczekiwania, możemy go bez problemu zużyć do przyrządzenia sobie herbaty. Wszystko dlatego, że Reik Water jest produktem ekologicznym, wprost z Tamizy, całkowicie bezpiecznym dla ludzkiego organizmu.

Muszę Wam szczerze powiedzieć, że jestem zachwycony powyższymi produktami. Stosunek ceny do ilości/jakości jest rewelacyjny.

Pozdrawiam.

niedziela, 8 kwietnia 2012

bohater jednego sezonu?

postanowiłem sprawdzić jak się mają moje farby kupione ponad 6 lat temu. Uzbrojony w wykałaczki, rolkę ręcznika papierowego i strzykawkę z wodą (przegotowaną), otworzyłem pierwszy słoiczek. W zasadzie to odkręciłem całe wieczko, bo nie chciałem by ewentualne strzępy zaschniętej farby wpadły do środka.
Miłe zaskoczenie.
Kilka kropel wody, parę minut mieszania wykałaczką i frabka jak nowa.

Po 23 słoiczku bolą ręce.

No może nie zdecyduję się malować nimi figurek ale do malowania scenerii (a tej nie brakuje) czy podstawek, są idealne.
Słowem, jeśli farba stoi w ciepłym i suchym miejscu (i w dodatku ciemnym-jak moja tytułowa szafa), nie zmienia nagle pozycji o 180 stopni i nikt jej nie otwiera przez jakieś 5 lat - to ok.
Mam tylko nadzieję, że powłoki będą trwałe i nie będą się łuszczyć po jakimś czasie.

A może ktoś z Was ma już doświadczenia z takimi farbami?